czwartek, 3 marca 2016

Rzecz o Biedzie, Borowym i tym czym słowiańszczyzna bogata - czyli - CUDZE CHWALICIE A SWEGO NIE ZNACIE!!!

Tyle było dni... do utraty sił :)
heh... wybaczcie ale po pracy jestem, więc dzisiaj króciutko...

Czy zastanawialiście się może, czemu do cholery z gorączką krwotoczną, w szkołach (przynajmniej za moich czasów) pokutowała Mitologia Grecka Janka Parandowskiego?
Czemu tłuczone nam było i TŁOCZONE JEST to bezeceństwo? Czemu wiemy więcej o bękartach Zeusa niż o naszym Światowidzie? Czemu znamy każdą postać od Posejdona aż do Hermesa? (no ok - "Hades, Pan zaświatów. Cześć jak leci?" - ten jeszcze przejdzie...)
A nasze słowiańskie "bogi" Weles, Perun w/w Światowid czy chociażby jakaś pomniejsza Brzeginka lub chociaż jakiś Mamun? Gdzie to wszystko jest ja się pytam?
Dawniej można było zwalić to na brak udokumentowanych źródeł itp. W obecnych czasach mi to jednak nie wystarcza. Mamy równie wielki panteon Starych Bogów i jeszcze większy bestiariusz od greków. O wyobraźni Słowian, już nie wspomnę. Mieliśmy wytłumaczenie na wszystko...

Głupi dzieciak? - Mamun podmienił dziecko.
Utopił się ktoś? - niechybnie Wodnik lub Topielica...
Coś szeleści w krzakach jak runo zbierasz? - pewno to Leszy, podpatruje twoje zachowanie w lesie.
Górnik ma problem z urobkiem? - Skarbnik pomoże, a kiej żes prawy to i dukata lub dwa ci ofiaruje.
Piłeś na przodku? - Już ci Skarbnik kilofkiem sempiternę ochrzci.
Wybranek się puścił? - na bank Sukkub skusił...
Geodeta źle wymierzył teren? - nie bojaj, jego dusza odpokutuje w postaci Miernika!!
i można by tak do białego rana...

Dlatego dzisiaj przedstawiam wam jedną z serii książek "Legendarz" wyd. BOSZ, czyli:

Bestiariusz słowiański: rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach
Książka autorstwa: Paweł Zych i Witold Vargas
 
Domownik dosiadający Gumiennika - a czemu cholebcia nie?
 Pozycja obowiązkowa na półce każdego miłośnika legend. 
A nasze wierzenia są o wiele bogatsze! W niektórych opisach ponoć Mamun ma tak długie piersi, że uciekając zarzuca je sobie na plecy! (lol:) Diabłów i innych biesów sam Lucek z piętra -1 nie zliczy w swoim Antyraju... ot Boruta się pojawia, Belzebub zza winkla spoziera a w Bieszczadach, Bies z Czadami szaleje. (A raczej szalał bo San go utopił) - a wyście czemu myśleli że Bieszczady to BiesCzady? he?

Tak czy siak... 
Polecam i kończę!
Zaczytujcie więc swoje dziadki opowieściami o stworach słowiańskich i dalej straszcie je Bobo (lub Bobokiem - zależy od regionu w słowiańskim kraju Polan) 
Dalej Lachy!!! 

Byle do nowiu!
G.Wilk
P.S. - choć wiem że marna to wymówka - darujcie literówki, przecinki i całą resztę tego g(d)ramat-kramu... jestem zbyt zmęczony... dzięki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

tu szrajbaj komenta :D