poniedziałek, 31 października 2016

Jedzie Jason jedzie, kółeczka go niosą... - czyli powrót Jasona - odłona 3, na czterech kołach i ogólnym braku zwłok. YAY!!! :D

Słowo wstępne.
AUtor czegokolwiek ma to do siebie (zwłaszcza taki zwirz jak ja), że miło mu przeczytać jakiś pozostawiony komentarz, zwłaszcza, gdy treść owego komentarza, nie jest zła.
Dlatego miło mi poinformować o tym iż postanowiłem podjąć rzuconą mi rękawicę, w postaci tego oto anonimowego komentarza:

zajebisty artykuł ,weszłam w linka ..jest kolejna część tego opka ...

Tak oto wiedziony ciekawością lecz jednak pełen trwogi, zajrzałem na lol24 i odnalazłem trzecią część przygód Jasona i naszej ulofcianej goth MORDeczki.

A(ł)toreczka - DarkPrincess
opko - kliknij jeśli chcesz, to cię przeniosę do opka...

Zaczynamy!

Wilk sztuk jeden          - check
Kawa                            - chcek
Muza                            - moment... - check
Materiał do recki          - check

Jak wspomniałem wyżej, byłem pełen trwogi. Jednak gdy już otworzyłem opko, mrugnąłem ze dwa razy i się dyć zdziwiłem. Zaskoczyła mnie długość opka, które jest naprawdę ultra krótkie... Jak na DarkPrincess oczywiście.
Zaciekawiony zacząłem czytać. Węsząc spisek, postanowiłem sprawdzić informacje, jakie a(ł)toreczka zawarła w opku...
Po chwili zrozumiałem wszystko! Iluminacja! Olśnienie!
Opko jak mniemam jest króciutkie, ponieważ a(ł)toreczkę chyba zmęczył reaserch! Czyżby wzięła sobie do swojego shwartz serduszka to co pisałem wcześniej? (btw, napiszę coś o tym później)
No nie może być!! A może to zwykłe lenistwo?
Owszem, mam się do czego przyczepić (za chwilę) ale muszę przyznać że z DarkPrincess jest ciut lepiej.
Informacje zawarte w oppku, choćby o przebytej drodze, są prawdziwe! FBI faktycznie w 2013 roku umieściło Ditroit na 2 miejscu w statystykach morderstw w USA i faktycznie, miasto ma zasłużoną złą sławę "miasta widmo".
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to że a(ł)toreczkę faktycznie mogło zwyczajnie wymęczyć szukanie informacji, które wniosą coś ciekawego do samej fabuły (nawet drugoplanowej)...
Jako że jestem z natury istotą agresywną i mięsożerną, a naturze nie sposób się sprzeciwić, to tym bardziej rzec muszę, iż niemożebna to dla mnie siurpryza!
Choć agresywnym wielce, tu oto winszuję a(ł)toreczce wprowadzenia novum do swoich opek.
Może i niewiele to wnosi, lecz jest zauważalny delikatny progres.

Nawet House daje szacun!

Dobra, dość tego kadzenia!
Wszystko to fajnie ale jeszcze długa droga przed a(ł)toreczką...
hehehe
no to jedziemy!

Materiału niestety a(ł)toreczka nie spłodziła wiele, więc niestety (choć może, na szczęście) nie zajmie mi to wiele czasu.

Jedziemy powoli, przestrzegając wszystkich przepisów, bo nie... - bla bla bla

Maksymalna prędkość z jaką można się poruszać we wschodnich stanach USA to 70 mph, czyli około 112 km/h!!!
Jeśli to jest wolna jazda to powinszować przestrzegania zachowania zasad bezpieczeństwa.

Znudzona długą, monotonną podróżą zaczynam rozmyślać o przyszłości.
"Dokąd jedziemy ?", " Co stanie się z Kasandrą ?", Przecież zostawiliśmy ją samą, przywiązaną do krzesła…
"Co będzie, jeśli ktoś ją znajdzie " ? "Co jeżeli ta suka, powie o wszystkim policji" ? "Nie...mam nadzieję, że zdechnie z wycieńczenia….ale jak długo uda nam się, utrzymać wszystko w tajemnicy ?", " Czy przez całe życie będziemy uciekać, tak naprawdę nie wiedząc dokąd? ", " Kim tak naprawdę jest Jason ? " "Kim ja jestem ?"…zdaję sobie mnóstwo pytań, ale na żadne nie potrafię odpowiedzieć…


Czujecie to? Hmmm? Już w pierwszym pytaniu atakuje nas filozoficzna Mary Sujka. Atakuje nie byle czym! Oto mamy przestrzał od Skoratesa do Frycka Nietzsche... Fajnie, nie?
Czytając to mam wrażenie że "Ucieczka od wolności" okłada mnie żeliwną patelnią po łbie.
I do tego ta sieczka cudzysłowów, przecinków, spacji przed pytajnikami! Te chorobotwórcze wręcz, cztero-i-więcej kropki!!!
Brak znajomości WORDA bije po oczach niczym święty, bałwochwalcę! Albo Zawisza, Turków!
Do tego to słit "niktmnienierozumiełeeeee" zakończenie.
100 procent Mary S!
BTW!!!
Niejaka Kasandra (cz.2, pseudopsiapsiuła MORDeczki, chwilowo zamknięta w piwnicy pod przyczepą kamipingową Jasona, status - niezadźgana), jak wyjaśnia Jason, nie będzie stanowić problemu. Została zamordowana przez naszego oprawcę-szubrawcę za pomocą (pauza poprzedzająca efekciarskie wejście...)
ARSZENIKU!!!
yeeeyyy!!! - szkoda że w cz.2, do kobiety lekkich obyczajów żyjącej w biedzie, nie znajdujemy NIC na ten temat! NIC! NULL! NADA!!
Ot nastąpiło czyste przyzwanie DEUS EX MACHINA-DUP-JESTEM i po sprawie...

ERROR 983!!! NO COFFE! WILK IN PANIC!!
...
..
.
ok mam już kawę.

No ale brnijmy dalej...

    - "Cholera..dlaczego od razu go nie wyrzuciłam..- krzyczę odkręcając szybę. Pod wpływem impulsu wyrzucam telefon z jadącego samochodu. Patrzę jak moja komórka, znajduje się pod kołami wyprzedzającej nas ciężarówki.
     Nagle kierowca zjeżdża na nasz pas, dosłownie ocierając się o błotnik naszego auta.Jason hamuje w ostatniej chwili.


A teraz przyjrzyjmy się tej sytuacji ok?
MORDeczka wyrzuca telefon przez okno, wcześniej odkręcając szybę... hmm... Pominę milczeniem odkręcanie szyby.
Mnie rozchodzi się o fakt wyrzucenia telefonu, prosto pod koła wyprzedzającej ich ciężarówki.
Otóż w USA jeździ się PRAWĄ stroną. Więc jeśli jakiś pojazd wyprzedza inny pojazd, to musi poruszać się po LEWYM pasie. Ergo - albo kierowca ciężarówki cierpiał na niesrogi autyzm, podejmując takie manewr wyprzedzania po pasie awaryjnym albo MORDeczka wrypała się Jasonowi na kolana, otworzyła okno od strony kierowcy i wyrzuciła przezeń telefon!

A i jeszcze coś! Normalną praktyką na CAŁYM ŚWIECIE jest zaniżanie maksymalnych prędkości dla ciężarówek i pojazdów wielkogabarytowych! USA nie jest tutaj wyjątkiem!
Więc nie ma siły, żeby ciężarówka wyprzedziła osobówkę. Nawet osobówka z przyczepą kampingową, jest szybsza od ciężarówki!

Posępny krajobraz budzi mój zachwyt, jednocześnie napawając mnie przerażenie.

Ja mieć świadomość że polska język, trudna język być...
...i nie spowiadaj się a(ł)toreczko że "em" ci się "nie wcisło"!

Zdaję sobie sprawę z tego, że żeby przetrwać na ulicach Detroit, trzeba być prawdziwym twardzielem, końcu nie bez powodu jest ono nazywane "miastem widmo".

Pominę ten mhrocznyy fragment o Detroit i przejdę od razu do meritum.
Otóż bycie twardzielem nie ma NIC wspólnego z faktem nazywania Detroit "mistem widmo".
Obecny stan, Detroit zawdzięcza kryzysowi, w jaki powoli wpadało przez zwiększające się bezrobocie, migracje ludzi do innych miast czy w końcu, rasizm.

Poziom przestępczości jest tu tak wysoki, że na pewno znajdziemy sojuszników. Chociaż będziemy mieć też wielu wrogów.

Eee... nie wiem jak mam to skomentować... Żywcem brak mi słów... Serio!
Jason bawił się maczetą, rozwijając SOLOWĄ karierę! Heloł!! Jakich sprzymierzeńców do kobiety rzyciodajnej żyjącej w biedzie?

- Zostaniemy to, póki to możliwe - odzywa się Jason.  

A może lepiej "zostańcie TAMTO"? Albo jeszcze lepiej! "Zostańcie OWO", póki to możliwe!
Znowu coś się nie "wcisło"? Ojej... smuteczek - paczaj jak foka płacze... :(

 - A co jeśli, ktoś nas tu znajdzie ? - pytam zaniepokojona.
 - Nikt nie odważy się tu wejść…a nawet jeśli znajdzie się jakiś śmiałek, poradzimy sobie z nim


O słodka naiwności... Jeśli ktoś odważy się wejść, to uwierz mi MORDeczko, nie będzie to jedna osoba, lecz 20 osobowy gang chytrych, murzyńskich sprzedawców noży pod żebra...
(nie jestem rasistą - bazuję na statystykach przestępczości w Detroit i w USA! Takie są fakty!
- Deal with it!)

- Dołączy do nas, albo skończy tak jak nasze poprzednie ofiary…rozpakujmy się I odpocznijmy trochę, wieczorem chciałabym wyruszyć na łowy….

 Nie chcąc się powtarzać, wkleję tylko to...


Wyobrażacie sobie w ogóle łowy w mieście widmo?
Albo lepiej!
Dwuosobowa ekipa, zawodowy morderca i żółtodziób idą zabić kogoś w mieście gdzie nawet dziecko chodzi do szkoły z gnatem za paskiem! Idą na "ŁOWY" w mieście gdzie w monopolowym, ekspedient jest odgrodzony kuloodporną szybą!
lol :D

No i tak dotrwaliśmy do końca części trzeciej.
Czyżby zapowiadało się cykliczne powracanie do tego uTFORU? Zobaczymy.
Na wstępie napisałem że przed a(ł)toreczką jeszcze daleka droga. No cóż, muszę poprawić to stwierdzenie, ponieważ na owej drodze są jeszcze zasieki, pola minowe i od prącia innych niespodzianek.

Choć zauważam mały postęp, to jednak stwierdzam że sens dalej błogo pławi się w śpiączce i nie ma ochoty wstawać, a próba przemycenia uniwersalizmów spaliła na panewce. Akcja również, tak jak wcześniej buja się na wozie o kwadratowych kołach, tyle że tym razem szkapa pociągowa zeszła z powodu bólu istnienia.

To tyle!
I byle do pełni!
Wilk

P.S. - rzecz muszę iż podczas ostatniej recki dot. Jasona, popełniłem wielki błąd. Zaliczyłem upadek moralny prosto na pysk, uzewnętrzniając swoje niskie przemyślenia. No cóż... Mój błąd. Ocenzuruję to lub usunę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

tu szrajbaj komenta :D